PAWŁOWICE ŚLĄSKIE CIĄGLE NIE ZDOBYTE. Z GÓRNEGO ŚLĄSKA WRACAMY NIESTETY SMUTNI

Piast wychodzi na prostą!? Taka była pierwsza część tytułu sprawozdania z wygranego 5-0 meczu z LZS Starowice Dolne. Niestety na kolejną zdobycz punktową i wyjście na prostą systematycznego punktowania musimy poczekać przynajmniej do najbliższej soboty. Czwarty wyjazdowy mecz Piasta z Pniówkiem 74 Pawłowice zakończył się niestety czwartą porażką. Czy musiało do niej dojść? Absolutnie  NIE! Gdyby zawodnicy Piasta zagrali (a nie zagrali) na miarę swoich potencjalnych umiejętności, to wywiezienie przynajmniej jednego punktu z trudnego terenu było realne. W sobotnie popołudnie zespół z Górnego Śląska choć grał solidnie, to z pewnością nie był w topowej formie. Decydującą o losach meczu bramkę strzelił dopiero na kilka minut przed zakończeniem regulaminowego czasu gry.

            Trener Edi Andradina tym razem „nie mieszał” w składzie. Do boju posłał tą samą jedenastkę, która rozpoczęła spotkanie przed tygodniem. Więcej, również na ławce rezerwowych zasiedli ci sami gracze, oprócz rezerwowego bramkarza. Skoro zdali wtedy egzamin, być może liczył, że w Pawłowicach też go nie zawiodą. I prawdopodobnie był zadowolony z ich postawy, ponieważ do starty drugiego gola dokonał tylko jednej zmiany w składzie. We wcześniejszych spotkaniach tych zmian było zawsze cztery, czyli regulaminowy komplet.